Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski
434
BLOG

Wezwanie sądowe dla królika

Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

W niedzielę wróciłem z krótkiego urlopu. Moja ukochana Ojczyzna powitała mnie wezwaniem sądowym. Przez pół nocy, walcząc w podwyższonym ciśnieniem, zastanawiałem się com jej uczynił. Może przejechałem staruszkę? Była tak maleńka, że nawet jej nie zauważyłem. Może wypiłem gdzieś piwo, śmiertelnie obrażając tym uczucia religijne naszych nowych rodaków? Bo przestępstwa ad sexum z racji wieku i powagi osobistej raczej już nie wchodzą w grę.

Jak wynika z pouczenia na odebranie listu mam dni siedem, potem egzekucja. Ojczyzna tupie, sroży się, gromami z paszczy miota. Jakie to szczęście – myślę sobie – że zdążyłem. Jutrzejszy poniedziałek to ostatni moment na odbiór przesyłki (dwutygodniowy urlop jest już więc chyba nielegalny). Wystarczy tylko poskromić nerwy i czekać do poniedziałku do dziesiątej. Dziesiątej? A tak. Pismo posiada bowiem jakiś tajemniczy urząd czynny od 10-tej do 17-tej. Trzeba zmienić plan dnia, bo słowo egzekucja nie brzmi jednak najlepiej. Choć z drugiej strony…, a niech tam, przynajmniej będzie po kłopotach. Ciekawe, czy teraz wieszają czy ścinają. Osobiście wolałbym być ścięty, forma wydaje się szlachetniejsza, choć bardziej krwawa.

Urząd okazał się sklepem z karmą dla zwierzaków. Moje wezwanie wraz z kolejną dawką gromów i pohukiwań leżało sobie między klatką dla królika a kocią drapaczką. I tak cały znów pogrzeb na nic, szlak trafił tylko powagę państwa.

Pismo okazało się być wezwaniem do zapłaty, dawno zapłaconego podatku WAT. Zadzwoniłem, wyjaśniłem, podobno nic się nie stało. Pani była miła. Nie zdziwiła się, że naliczono mi odsetki w wymiarze niezgodnym z ustawą: „a system tak nalicza, trzeba to zignorować, tam na dole jest przecież odpowiednie wyjaśnienie”. Pośmiała się z króliczej klatki, do której mnie wysłano. Poubolewała nad represyjną formą wezwania i w końcu, odnalazłszy na koncie wpłacony podatek, kazała o wszystkim zapomnieć. Nie jestem pewien czy powinienem.

Polecam się: Dariusz Kozłowski. Cała Nadzieja w korupcji. Felietony i rysunki. Łomianki, Wydawnictwo LTW, 2013, s. 208. Zamówienia: http://www.ltw.com.pl, tel. +48 22 751 25 18 Drodzy komentatorzy, na tej stronie zwalczam przejawy braku szacunku dla bliźniego. Szacunek jest ważny skoro nie umiemy kochać. Myślenie grupowe i partyjnictwo - niemile widziane. Zapraszam wszystkich z ambicjami do suwerenności. Arnold i Polinezja Etiopskie drogi: Odcinek 1 Odcinek 2 Odcinek 3 Odcinek 4 Odcinek 5 Odcinek 6 Odcinek 7 Odcinek 8 Odcinek 9 Odcinek 10 Odcinek 11 Odcinek 12 Odcinek 13 Odcinek 14 Odcinek 15 Odcinek 16 Odcinek 17 Odcinek 18 Odcinek 19 Filipiny: Ania i Józef, czyli seks w małe wiosce Grobowce z pełnym wyposażeniem Synkretyczny taksówkarz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo